piątek, 7 marca 2014

Chorowania ciąg dalszy...

Jeszcze nie przechodziłam tak choroby. Nic mi się nie chce, stale bym leżała, teraz jeszcze zaczął się suchy kaszel. Nie wiem, jak pójdę do pracy w poniedziałek, bo dzisiaj jechałam po zakupy i czułam się jak koń po westernie.  Grzebałam w laptopie i znalazłam takie zdjęcia:

 To chyba rok, czy dwa lata temu, na zakupach w Auchan znalazłyśmy piękne peruki. Zdjęcie robiła moja mama i miało być jako "sweet focia".

A to na Targach Książki w Krakowie ze Stanisławem Mikulskim. Starszy,  elegancki pan, trochę wyższy ode mnie. Miła rozmowa, której się nie zapomina.
W ramach pobytu w domu zrobiłam próbne tiramisu, ale o smaku pomarańczowym. Przepis wzięłam stąd .Tzn - nie wzięłam go dosłownie, a tylko inspirowałam się nim. Bo na 250g serka mascarpone miałam 330g jogurtu greckiego i "na oko" cukru pudru i do tego domieszałam odrobinę (łyżeczkę) soku pomarańczowego. Biszkoptów nie moczyłam w soku.
Nie przepadam za czekoladowo - kawowym tiramisu ale to pomarańczowe mi smakuje. Niestety, nie mam zdjęcia, bo nim wyjęłam aparat to desery zostały pożarte przez rodzinę ...
I to na tyle z dzisiejszych notatek. Pozdrawiam mile czytających, miłego wieczoru życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz