poniedziałek, 23 grudnia 2013

Już jutro Wigilia

Wreszcie się doczekałam wolnego. I o dziwo - wizja tylu wolnych dni spowodowała, ze potrafiłam uporać się z zaległościami w dwa dniu. Ale po kolei:
W piątek poszłam do pracy w moim swetrze, który dłubałam od połowy października. Jest czerwony, więc był jak najbardziej "na temat". Sweter prezentuje się tak:


Nie mam, niestety, manekina, więc prezentacja musi odbywać się w pozycji horyzontalnej. Mogłam wszakże zrobić sobie zdjęcie w nim, ale po pierwsze primo - nie lubię zdjęć robionych do lustra (a jedyne normalne lustro mam w sypialni i nie chciałabym, aby prezentować pościel). A po drugie primo - bateria w Nikonie była się rozładowała i musiałam czekać na jej ponowne ożywienie. Ale nic straconego, Moja Kopia obiecała, ze zrobi mi przy najbliższej okazji i w sprzyjającym otoczeniu.
Ponieważ rodzinne atrakcje urodzinowo - przyjęciowe odbyły się w sobotę, w niedzielę mogłam pojechać na kolędowanie do Państwa Kapias.  Cudne cztery godziny relaksu i słuchania muzyki w wykonaniu tria gitarowo - akordeonowego.
A dziś ostatnie zakupy o przygotowanie do świąt. Upiekłam ciastka serowe, których przepis dałam już wcześniej. Prezentują się może przeciętnienie, ale smakują obłędnie

Kapusta z grzybami, sałatka jarzynowa i wywar na zupę rybną i barszcz już są przygotowane i "przegryzają się". To magiczny proces,  którego chemicy nie potrafią dokładnie opisać, ale wszystkie kobiety, które gotują doskonale wiedza na czym on polega. Już nie dodam, ze sezon :"NIE JEDZ TEGO, TO NA ŚWIĘTA",  uważam za otwarty.
Dodam jeszcze, ze choinka juz jest, ale stoi na balkonie, bo Futrzak Hultajowaty wykazywał duże zainteresowanie wszelkimi ozdobami jakie na niej dyndają. A ponieważ jest ona prawdziwym drzewkiem osadzonym w donicy, wiec dla jej dobra lepiej będzie, gdy będzie podziwiana przez drzwi balkonowe.

W tym roku nie zastosowałam żadnego klucza ozdobowego, pozwoliłam Mojej Kopii iść na żywioł, czym niezmiernie ją uszczęśliwiłam. Dodatkowy akcent świąteczny to poinsecja na parapecie okiennym

A jako akcent rękodzielniczy - kolejne pudełko decoupage w wykonaniu Mojej Kopii. Doszła już do wprawy i wyrabia je-można rzec -  taśmowo.
Już nie będę dodawała, ze zlałam wreszcie ostatnie nalewki - śliwkową i winogronową. Produktem ubocznym śliwkowej są same śliwki w spirytusie, które moczyłam w czekoladzie i mam takie domowe praliny.
To właśnie one, stygną na parapecie okiennym i z tego co widzę - tajemnicze palce już je pokosztowały.
I nie dodam tez, ze zamierzam wykończyć sweter "rósiowy", zabrać się za sweter we wzory norweskie, zrobić czapki(sztuk dwie), przeczytać masę książek....
Coś tak mi się wydaje, ze braknie mi czasu.....
Spokojnych i pogodnych świąt dla wszystkich.


niedziela, 15 grudnia 2013

Niedzielnie

Pogoda taka sobie. Śniegu nie ma, choć nie narzekam na jego brak. Bardziej czułam dyskomfort jako dziecko - bo to przecież muszą być białe święta. A właśnie... znowu nawiązanie do świat.
Czekam na nie, bo wreszcie będę miała chwile czasu dla siebie. A dzis, w ramach łamania się opłatkiem, byłam u Pani Elżbiety Kapias. To miejsce, gdzie rewelacyjnie odreagowuje stresy codzienności. Tym razem nie zapomniałam o zabraniu aparatu fotograficznego, czego potwierdzeniem są niniejsze zdjęcia:


Jedna z wielu choinek, tym razem w barwach wrzosowych

Magiczna śnieżna kula z bałwankiem. Moja Kopia je uwielbia.
Sklep w którym kupujemy świąteczne cudeńka
Gwiazda betlejemska już na moim oknie. Obok dziobek z różowej konewki, w której obowiązkowo musi być woda, inaczej Kot-Psot cierpi pragnienie ( a w miseczce też ma wodę, ale to wielki indywidualista).

Autorka bloga, trzyma w ręku szklanego aniołka, ale z racji posiadania Kota-Psota aniołek nie został zakupiony.


A tu Moja Kopia grzeje się przy piecu. Czy to instynkt pierwotnych, którzy fascynowali się płomieniem?

W przyszła niedzielę (22 grudnia) jest w Ogrodach Kapias koncert wigilijny. Szkoda, że nie uda mi się na nim być. Ale wszyscy czytelnicy zapewne będą tam mile widziani. Spokojnego wieczoru czytającym.
P.S. Mam pomysł na nowy sweter - masa będzie z nim dłubania, ale sadzę, ze będzie tego wart.

A tu jeszcze ostatnia praca rękodzielnicza Mojej Kopii.Pudełko na Przydasie Wszelkie

I stwierdziłam, że w zamian posiadania miliona i jeszcze trzech małych pudełek zamówię sobie właśnie takie jedno.







środa, 11 grudnia 2013

Przed świętami

Tak na szybko, podaję proste przepisy na ciastka świąteczne, które się robi prosto i szybko, a jeszcze szybciej znikają z patery.

CIASTKA SEROWE
  • ser, tłuszcz, mąka - w równych ilościach
    zagnieść, uformować ciastka, do środka dać kleks powideł śliwkowych, piec na złoto w 200st.C
 ROGALE DROŻDŻOWE (to jedyne ciasto drożdżowe, które potrafię robić)
  • 400g mąki
  • 40g drożdży
  • 1 jajko
  • 5 łyżek letniej wody
  • 250g margaryny
  • sól, powidła śliwkowe
drożdże rozrobić z wodą, zagnieść z wszystkimi składnikami
rozwałkować, formować rogaliki z powidłami, piec na złoto na papierze do pieczenia

TURECKIE PÓŁKSIĘŻYCE
  • 15dkg masła
  • 15dkgcukru pudru
  • 5 jajek
  • 10dkg mielonych orzechów
  • 5dkg kakao
  • 7dkg maki
masło utrzeć z cukrem, dodawać stopniowo po jednym żółtku, ucierać na puch
dodać mąkę i przesiane kakao oraz mielone orzechy, wszystko wymieszać,
ubić pianę z białek, wyłożyć na utartą masę, lekko wymieszać

wyłożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, równo rozsmarować, piec 15 minut
po ostudzeniu ciasto polać lukrem, a gdy ten zaschnie wykrawać szklanka półksiężyce (szklanką nie wykrawać całego koła tylko połowę, a następne automatycznie wyjdą jak półksiężyc).

 To moje ulubione ciastka świąteczne. Jeśli ktoś się pokusi o upieczenie ich - życzę smacznego!




niedziela, 8 grudnia 2013

W połowie drogi do świąt.

Czekam na święta. Oszukiwałabym, gdybym napisała, że ogarnia mnie magia świat. Raczej cieszę się, ze będę miała czas na zajmowanie się swoimi przyjemnościami.
Odebrałam książki. Zgodnie z obietnicą - będę je czytała przez święta. Ale.... szukając w księgarni czegoś do czytania dowiedziałam się, ze mogę kupić książkę Larsson za cenę jaka widnieje na stronie internetowej. Oczywiście musiałabym być szalona, żeby nie skorzystać z tej oferty. I w ten to sposób mam trzy książki tejże autorki. Dziś miałam pracowite popołudnie. Wynosiłam "rogówkę" - nie wiem, kto mnie kiedyś namówił do jej zakupu. Narobiliśmy się jak dzikie konie. W pokoju zrobiło się przestronniej, roznosi się echo. Musiałam również pomalować ściany, bo ślady po Kocie Niesfornym pozostały. Ale takie warunki nie będą trwały wiecznie - jutro przywożą mi wersalkę i dwa fotele klubowe. O wiele mniejsze w gabarytach i pozwalające na większe możliwości ustawienia. Jeszcze dwa tygodnie do świat.

wtorek, 3 grudnia 2013

W kwestii wyjaśnień

Dziś znalazłam chwilę czasu, aby udokumentować działania poprzedniego dnia. Ozdoby świąteczne, ale jak na razie skromne - to dopiero początek grudnia
Lampion cudownie podświetlany, kupiony w Ogrodach Kapias
wianki świąteczne - miał być jeden pod lampionem, ale z uwagi na Futrzaka niegrzecznego sa dwa razem i dekorują świecę na półce

Futrzak niewychowany nie omieszkał wczoraj, gdy wszyscy udali się na w pełni zasłużony odpoczynek próbować, czy aby te białe kuleczki są jadalne i czy są przysmakiem Kocura Rudego. Przezornie wiec, aby nocnej pory nic nie zakłócało umieściłam je na (jak na razie niedostępnej półce).
Natomiast dziś zaczęłam harpunem wykończać czerwony sweterek (chwilowo będzie pełnił funkcję bezrękawnika, aż zrobię rękawy i je doszyję).

 Robiło się go dość szybko - tzn. byłoby się robiło, gdybym mogła się temu całkowicie poświęcić. Oczywiście wymaga on jeszcze uformowania, ale przyjdzie to z czasem. Wkrótce święta i będę miała więcej czasu dla swoich ulubionych zajęć.
Następna sprawa to moje zamówione książki. W piątek wieczorem zamówiłam sobie w księgarni wysyłkowej kryminały Asy Larsson. Oczywiście to moje ulubione szwedzkie kryminały. Choć dokładniej byłoby napisać- skandynawskie.Teraz czekam na informację, ze mogę je odebrać. Jednak obiecałam sobie, że zacznę je czytać dopiero w czasie świąt. Zapowiada się pracowity czas.

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Już mozna wyjąć ozdoby świateczne.

Jest grudzień, wczoraj byłam u Państwa Kapias...... i choinka już na balkonie, ozdoby zakupione (dziś je rozkładałam). Zdjęcia dodam później, bo czas nie po temu, aby je robić. Dziś tylko gwoli informacji - powoli kończę czerwony sweter, rósiofyna razie odpoczywa, bo jeden kłębek wyrobiłam a drugi czeka. Jak na razie - nie mam więcej bo nie dowieziono. A święta zbliżają się....