sobota, 26 października 2013

Praca, praca i co jeszcze...

Sobota. Jak zwykle plany swoje a codzienność swoje. Więc najpierw poranne wyjście do lasu, niby na grzyby, ale bardziej dla zrobienia zdjęć grzybów. Nie chciałam smyczyć Nikkona i robiłam takim zwykłym Kodakiem, zdjęcia wiec są, jakie są.



 tu spodobały mi się promienie słoneczne

 a tu tak ogólnie

znowu słońce, tym razem na otwartej przestrzeni 


i znowu słońce
i krople rosy na liściu

A potem już zaczęło się grzybobranie

 

cytując Wieszcza: "....grzybów było w bród...". Może bez przesady, ale były






Jak można zauważyć - do zdjęć dodałam ramki i inicjały. Ot taka zabawa rożnymi programami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz