poniedziałek, 10 lutego 2014

Wieczorem

Wczoraj robiłam doświadczenia z gadżetami na blogu i polikwidowałam mapkę z wizytami. A tu dziś - tadam..14 minut temu pojawiła się pierwsza flaga "zagrabaniczna". Mała rzecz a cieszy.
Nic mi się nie chce. Jestem po egzaminie z technologii informacyjnej. Jakoś czuje się zdołowana tym, ze skończyłam w godzinę a nie w , np 40 minut.
Ponieważ nic nowego nie udzierałam, Kocur Futrzasty nie pozował do nowej sesji wiec może o książkach
Swego czasu, gdy robiłam bibliotekoznastwo dowiedziałam się, że statystyczny Polak kupuje ok 2 książki rocznie.. No to ja wyrobiłam już normę na kilkadziesiąt lat, albo za kilkunastu statystycznych Polaków.
Co do samego czytania... Nie mam określonych gustów, czytam tzw. falami. Kiedyś Fleszarową - Muskat, Chmielewską. Gdy chodziłam do liceum lubiłam książki wojenne, ale obowiązkowo pisarzy rosyjskich. I to bez podtekstów politycznych. Dwa lata temu zaczytywałam sie w fantasy -" Malowany człowiek", "Trylogia Czarnego Maga" i inne. Jednak powracam do chwili obecnej do Angel fantasy a konkretnie do Lidii Kossakowskiej. Dialogi aniołów i archaniołów , ich zachowanie całkowicie odbiegały od stereotypowego wizerunku anioła co to w koszuli nocnej i ze skrzydłami. Tam aniołowie różnych płci zachowywali się niczym ludzie, robili lewe interesy, ulegali nałogom. A sama akcja wartko poprowadzona powodowała, że czyta się te książki "jednym tchem". Teraz mam sezon na kryminały szwedzkie (wspominałam już o tym wcześniej)




książki moje, część niewielka

Przeczytałam Lackberg, teraz sezon na Larsson. Tzn - te już tez przeczytałam. Głowna bohaterka przewija się u jednej i drugiej pisarki. Z tym, ze Larsson nie wygładza ludzkich wad, nie stosuje happy endu. Jej główna bohaterka popada w depresje, ląduje w szpitalu psychiatrycznym, a i po wyjściu z  niego też ma chwile załamania. Tak, jakby pogrążała się  w mazi w jakiejś otchłani, która ja wciąga i tylko od Rebbecki
(główna bohaterka) zależy czy jej się podda. Oczywiście: morderstwa to główny motyw powieści. A może motyw towarzyszący, zależy jak na to się patrzy. I charakterystyczny zabieg konstrukcyjny powieści - czas obecny przeplata się z czasem przeszłym. Przeszłość jakby determinuje działania współczesnych bohaterów. No i co najważniejsze - bohaterki nie są idealne. Jedna ma problemy psychiczne, druga walczy z porządkiem w domu, ogarnięciem go, inna odchudza się stale i permanentnie. Ot - zwykłe kobiety.
I drugi rodzaj książek, które lubię teraz czytać, to wspomnienia. Najczęściej aktorów, bo do polityków nie mam cierpliwości -wyjątek prof. Bartoszewski.

 
 wspomnienia aktorów - Mikulskiego i Karewicza

Biografie te prowadzone są w modnej obecnie formie rozmowy. Przedstawione na zdjęciu to wspomnienia Emila Karewicza ( widoczne) i  Stanisława Mikulskiego ( te ostatnie z osobista dedykacją aktora). Już nie nadmieniam o wspomnieniach Beaty Tyszkiewicz ( też z imienną dedykacja), Małgorzaty Braunek, Mariana Kociniaka, Jerzego Stuhra i Urszuli Dudziak (dedykacja).
A minister Boni chciał zlikwidować biblioteki, uważając je za przeżytek .....
Spokojnego wieczoru czytającym.
p.s. Nie dodam, że to coś obok książek, to robiąca się narzuta na fotele.....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz