sobota, 8 lutego 2014

Już luty

Niby dobrze się rok zapowiadał, a tu już na początku lutego nieciekawe wiadomości i wizja niezbyt przyjemnego końca roku. Trochę mnie to zniechęca do dalszej pracy na tle zawodowej, bo to i stara się człowiek i zależy mu. A wniosek jeden - nie należy się przepracowywać.
Nazbierało się też trochę nowości - przede wszystkim zaczęłam dziergać narzutę na fotel. Na razie jedna, bo to jednak trzeba 220oczek przerobi w jednym rzędzie. Ale mam czas, wzór prosty, wiec można robić coś innego (np oglądać relacje z olimpiady w Soczi).
Drugie to ciąg dalszy malowania. Ponieważ zmieniam lekko wystrój mieszkania i staram się mieć go w kolorach beżu i bieli wiec jak najbardziej maluje sukcesywnie kosze a ostatnio zabrałam się za roletę. Ale nie za bardzo mi to wyszło. Więc nie pozostało mi nic innego jak dokonać zakupu nowych w białym kolorze. Siła rozpędu zakupiłam woal w metrze w ilości dużej i do tego wstążkę biała. I tak przez dwa dni intensywnie pracując "machnęłam" okna ( rozmiarów co najmniej wystawowych), uszyłam do nich krótkie firanki ( a właściwie coś, co wieszam na karniszach o szerokości ok 60 cm wykończone biała wstążka). I mam je jednolite w całym mieszkaniu.

 okno z firanką, w szybie odbija się lampa

Sweter irlandzki też ma się ku końcowi, pozostał mi jeszcze tylko jeden rękaw a później już tylko wykończenie.
Jednak zbyt mocno pracuję.....
A na zakończenie dnia...Futrzak Rudy


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz