środa, 23 kwietnia 2014

Światowy Dzień Książki

Nim jednak zacznę temat chcę przywitać nowych czytaczy: Zjednoczone Emiraty Arabskie, Włochy. Bardzo cieszę się z odwiedzin. Tak a propos Zjednoczonych Emiratów.... Moja Kopia jest sprofilowana w liceum geograficzno - matematycznie. I swego czasu uczyła się państw na poszczególnych kontynentach. Oczywiście: Mamo, przepytaj mnie! Zatem z westchnieniem wzięłam ten atlas, otwarłam go, bo przecież nie będę przyczyną niewiedzy Mojej Kopii. Pytam z państw i stolic (oczywiście państwa azjatyckie bez problemu są znane ) i dochodzimy do części, która nazywa się Półwysep Arabski. NA co Moja Kopia ze zdenerwowaniem:
_ Mamo...tam to ogólnie Araby mieszkają. Jakie państwa?, ogólnie Araby i już...
Nie dodam, ze dla niej świąt ma dodany jeden kontynent - Arabski, bo to ani Afryka, a na pewno nie Azja. Gdy pytałam o te przypadłość koleżankę geografa, potwierdziła, ze nie tylko moje dziecko tak spostrzega świat. Robi to większość uczniów. Ucieszyła mnie niezmiernie, bo dla mnie to tez.... ani Afryka ani Azja.
Na usprawiedliwienie dodam, ze Moja Kopia maniakalnie czyta wszystko co jest o Japonii, Korei (tej lepszej części) i Chinach. Gdyby mogła to spałaby na matach, chodziła w kimonie i oglądała TV z tych krajów.


A ja wracam do dzisiejszego dnia. Wyczytałam o nim na stronie bloga , stronie samej Akcji.  
Czytamy coraz mniej, jeśli w ogóle czytamy. Książki w domach są dodatkiem do mebli, inteligentnym uzupełnieniem.
Zachęcone notatkami na blogu wcześniej wspomnianym i na francuskim , postanowiłam sama z siebie wypisać przynajmniej kilka książek polskich, które powinno się przeczytać. Od razu dodam, ze lista jest subiektywna

 moja biblioteczka, jej cześć, bo reszta książek w szafie Mojej Kopii, w antresoli, w szafie wnękowej
w drugim pokoju...Tutaj tylko te, po które najczęściej sięgam.

1. Stanisława Fleszarowa - Muskat
Zaczynałam od Pozwólcie nam krzyczeć, Przerwa na życie, której jakoś nie umiałam dokończyć, bo śmierć Piotra była dla mnie rozczarowaniem co do dalszej akcji, a Wizytę przeczytałam, gdy byłam już...no mniejsza ile lat miałam. Dlaczego te książki? Bo główna bohaterka to taka kobietka - ma swoje kaprysy, niby delikatna, ale potrafi konsekwentnie dążyć do wytyczonego celu. nieuchronnie pojawia się też wojna i to ta ostatnia, ale ona jakby jest z boku, bohaterowie czuja jej konsekwencje, jednak nie uczestniczą w niej czynnie. Sama pisarka, pomimo prowadzenia narracji trzecioosobowej nie stawia się na pozycji wszechwiedzące. Zostawia niedopowiedzenia, buduje atmosferę, akcję w formie zdań krótkich, urywanych co wpływa na wartkość akcji, na jej reportażowy charakter (przynajmniej dla mnie). W II części wplątuje motyw odbudowy kraju w nowym ustroju. Nie uniknie się tego, taka była rzeczywistość. Ale pisarka czyni to z dystansem: niby Magdalena to przedstawicielka odchodzącej klasy, a jednak to jej współczujemy, gdy Piotr przedkłada wartości partyjne nad szczęście z nią... Ups..chyba za dużo napisałam.
Tejże autorki do polecenie : Milionerzy, Kochankowie róży wiatrów, Tak trzymać, Dwie ścieżki czasu Stangret jaśnie pani...

2. B. Prus Lalka
To chyba jedna z nielicznych kanonowych lektur do których wracam. nie przepadam za pozytywistycznymi dziełami, jednakże ta książka budzi we mnie sentyment. Może dlatego, że wieloaspektowy sposób patrzenia na te sama Warszawę, te same wydarzenia powoduje, ze otrzymujemy trójwymiarowość miasta. A słownictwo użyte ( odkryte ponowne znaczenie słowa: bagatela, pysznie...), powoduje przynajmniej we mnie zawstydzenie - gdie mi do tamtejszych pisarzy

3. M. Wańkowicz Ziele na kraterze
Bo trzeba! po pierwsze - narracja która stanowi ukrytą historię odradzającej się Polski. Po drugie - postać samego Wańkowicze co to twierdził, ze "Cukier krzepi" i "Lotem bliżej". Za te pierwsze stwierdzenie dorobił się niemałego kapitału.
Po trzecie - pokazanie jego córek, ich dorastania. Cudowne chwile, gdy czytane są dziewczynkom książki wieczorem (ta biała mulica, która nieznośny Tata - King przemycał do Quo vadis, aby sprawdzić,czy dziewczynki uważają, te konkursy znajomości Ogniem i mieczem....). Po czwarte - mimowolny  "smrodek dydaktyczny" i pokazanie rodziny jako jednego organizmu w którym dzieci są traktowane z szacunkiem i obdarzane rozumna miłością.Dla mnie to cudowna wakacyjna książka, którą otwiera się na dowolnej stronie i zagłębia się w akcji.

4. A Mickiewicz Pan Tadeusz i Dziady (ogólnie)
No niestety, nie poradzę na to, ze piękno Pana Tadeusza docenia się gdy ten przestaje być lekturą. To dzieło w którym można "dłubać" w nieskończoność i odkrywać na nowo nieznane fragmenty. Dziady? Dlatego, ze w mistrzowski sposób stanowi przekrój polskiego narodu.  I to tyle o tych dwóch książkach, bo zapewne literaturoznawcy zgrzytają zębami.

5. I tu powinna się pojawić książka dla dzieci.....
I mam dylemat, którą wybrać.... może podam tytuły i uzasadnienie do nich
seria Pana Samochodzika - chyba nie muszę pisać, przygoda, piękno Mazur, nostalgia za utraconymi dziełami.
bajki Porazińskiej i innych autorów - bo to tradycja i znajomość legend ( A ja nadal nie znam całej legendy o Śpiących Rycerzach w Czantorii)
Siesicka -  rozumna autorka, której książki są swoistym studium nad młodym człowiekiem, z jego problemami, są przeciwwagą do obecnych przedruków amerykańskich bohaterów młodzieżowych

I to na tyle z MOJEJ listy książek.... A gdzie jeszcze Sienkiewicz, Fredro i współcześni pisarze? Gdzie lektura lekka łatwa i przyjemna - kryminały?

A Wy, drogie czytelniczki jak uważacie? Co dopisałybyście w liście lektur, a co usunęły? Zapraszam do komentowania.
Spokojnego wieczoru i miłego jutrzejszego dnia czytającym/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz