Dziś dodatkowo byłam na wycieczce objazdowo - religijnej. Z młodzieżą. Młodzi jak młodzi - im dalej od miejsca zamieszkania, tym mniej odważni. Ja niczym ta kwoka zganiałam ich wszystkich razem i przy okazji upamiętniałam co ciekawsze obiekty (przynajmniej w moim odczuciu). Nie chciało mi się juz oprawiac zdjec w ramki i dodawać inicjałów, dlatego daje je "saute".
szarlotka na dobry początek dnia w Łagiewnikach
A tu już Kalwaria Zebrzydowska, drugi etap podróży.
Wnętrze kościoła. Zachwyciły mnie malowidła na ścianach. Tu widok na organy i chór.
A tu sufit...
Prezbiterium - wrażenie barokowego przepychu, choć w bocznym przejściu znalazłam obraz z motywem Dance macabre.
A tu już bazylika w Wadowicach - ostatni etap wycieczki.
"Wadowickie kremówki" - oczywiście każda cukiernia/kawiarnia pretenduje do miana tej,
w której Jan Paweł II zajadał się kremówkami po maturze
w której Jan Paweł II zajadał się kremówkami po maturze
A tu popołudniowy deser - owocowy wąż owoców z czekoladą, koktajl truskawkowy i (a jakże) kremówka)
Wrażeń dużo i co za tym idzie- zmęczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz