Czekam na nie, bo wreszcie będę miała chwile czasu dla siebie. A dzis, w ramach łamania się opłatkiem, byłam u Pani Elżbiety Kapias. To miejsce, gdzie rewelacyjnie odreagowuje stresy codzienności. Tym razem nie zapomniałam o zabraniu aparatu fotograficznego, czego potwierdzeniem są niniejsze zdjęcia:
Jedna z wielu choinek, tym razem w barwach wrzosowych
Magiczna śnieżna kula z bałwankiem. Moja Kopia je uwielbia.
Sklep w którym kupujemy świąteczne cudeńka
Gwiazda betlejemska już na moim oknie. Obok dziobek z różowej konewki, w której obowiązkowo musi być woda, inaczej Kot-Psot cierpi pragnienie ( a w miseczce też ma wodę, ale to wielki indywidualista).
Autorka bloga, trzyma w ręku szklanego aniołka, ale z racji posiadania Kota-Psota aniołek nie został zakupiony.
A tu Moja Kopia grzeje się przy piecu. Czy to instynkt pierwotnych, którzy fascynowali się płomieniem?
W przyszła niedzielę (22 grudnia) jest w Ogrodach Kapias koncert wigilijny. Szkoda, że nie uda mi się na nim być. Ale wszyscy czytelnicy zapewne będą tam mile widziani. Spokojnego wieczoru czytającym.
P.S. Mam pomysł na nowy sweter - masa będzie z nim dłubania, ale sadzę, ze będzie tego wart.
A tu jeszcze ostatnia praca rękodzielnicza Mojej Kopii.Pudełko na Przydasie Wszelkie
I stwierdziłam, że w zamian posiadania miliona i jeszcze trzech małych pudełek zamówię sobie właśnie takie jedno.
P.S. Mam pomysł na nowy sweter - masa będzie z nim dłubania, ale sadzę, ze będzie tego wart.
A tu jeszcze ostatnia praca rękodzielnicza Mojej Kopii.Pudełko na Przydasie Wszelkie
I stwierdziłam, że w zamian posiadania miliona i jeszcze trzech małych pudełek zamówię sobie właśnie takie jedno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz