Przebiśniegi. Rosną na skraju lasu, dostały się tam chyba, gdy ktoś wynosił chwasty z pielonych grządek.
Są cudne, szczególnie wczesną wiosną.
Są cudne, szczególnie wczesną wiosną.
A tu inna garstka.
Krokus przed domem z biedronką.
Żółte krokusy, promyki słońca - dwa pierwsze przed domem, ostatni z tyłu.
Droga przez las, którą często spaceruje, biegam.
A tu grządki z tyłu domu, na razie tylko z iglakami i igłami modrzewia, którego pień widać na brzegu fotografii.
No i wreszcie mogę zaprezentować sweter irlandzki. Jak już wcześniej wspominałam: miał być dla mnie, ale na Mojej Kopii prezentuje się lepiej. Ale nie upadam na duchu, mam już rozpisane wzory na dwa następne, teraz tylko czekam na chwile wolnego, aby nabrać oczka na druty i do dzieła....
tak wygląda z przodu
Ogólny wygląd swetra.
Tak wygląda z tyłu - modelka lekko zniekształciła linie warkoczy, ale przez ujmowanie a następnie dobieranie oczek układają się ładnie na plecach, tworząc zwężenie i lekko wyszczuplają sylwetkę.
Tu oczywiście ma być zaprezentowany rękaw, a nie modelka (która właśnie strzeliła kosmicznego focha...).
Sweter jest na stójce, robiony w całości, dopiero rozdzieliłam robotę przy wykrojach na rękawy.
I na zakończenie prezentacja Futrzaka Rudego Niepoprawnego, który jest wdzięcznym obiektem fotograficznym i zawsze chętnie pozuje do zdjęć:
I na zakończenie prezentacja Futrzaka Rudego Niepoprawnego, który jest wdzięcznym obiektem fotograficznym i zawsze chętnie pozuje do zdjęć:
Najlepszym miejscem do spania jest nowy sweter.
Albo drugie dobre miejsce - biurko na którym są zeszyty, dokumenty i inne ważne rzeczy.

Oby pogoda już się utrzymała, a nie zrobiła psikusa i w kwietniu spadł śnieg, jak miało to miejsce w zeszłym roku. Pozdrawiam czytających, zapraszam do komentowania. Miłego wieczoru/dnia.